
Od zawsze marzyłam żeby mieć własny dom z wielkim sadem.
Po dłuuuuuugich poszukiwaniach zostałam szczęśliwą posiadaczką ładnego kawałka ziemi w samym rogu lasu.
Prace nad spełnieniem mojego marzenia rozpoczęłam od posadzenia drzewek owocowych.
Na cztery sztuki (dwie jabłonie, grusza i czereśnia) trzy zostały zjedzone przez leśne zwierzęta...
no nieźle się zaczyna...

P.S. Będę mieć gruszki (mam nadzieję, że nie na wierzbie:)